podłoga w salonie
Płytki podobnie jak kominek swoje odleżały w garażu ale i na nie przyszedł czas.
Jesteśmy z nich zadowoleni i możemy spokojnie polecać.
Trzeba sie jednak natrudzić by je fajnie rozłożyc. Nie jest wskazane dobierać je kolorystycznie ,powinny być przemieszane. Trzeba otworzyć kilka paczek, bo zdarzają się same ciemne lub jasne albo pomieszane. Taki ich urok i o ty wiedzieliśmy już przy zakupie.
Zabraliśmy się więc za sortowanie. Ciemne, Jasne , ze słojami małymi i słoje na pół płytki.
Potem rozłożenie na sucho, by inwestorka nie kazała na drugi dzień zrywać.
I klejenie przez tatę.
Poniżej część położona i naszykowana kolejna partia. Niestety im więcej położone tym mniej miejsca na rozłożenie ale dalismy radę, choć mało brakło a byśmy musieli je numerować ha ha
Jeszcze białe mazy i brak fugi ale jak dla mnie to jest super. Wyglądają jak drewno.
Wczoraj tata prawie skończył. Prawie bo zabrakło płytek pod schodami, dokładnie tyle ile zużyliśmy na małą łazienkę. W piatek dojadą.
O samych płytkach powiem tyle:
Wizualnie super,
jakościowo-twarde , choć kruche
zdarzaja się lekkie łódki lecz przy długich płytkach to podobno normalne
po długości i szerokości może 2 sztuki wydawały sie milimetr krzywo ucięte , ale generalnie są cięte jak od linijki