U nas póki idzie nieźle.
Szalunek stropu skończony. Na dziś panowie zostawili sobie balkony.
W między czasie robili zbrojenie. Może uda im się do soboty wszystko ładnie zazbroić i wtedy przyjedzie grucha, po czym mają zrobić tydzień zasłużonej przerwy.
Wczoraj kolejna dostawa tym razem stal na strop (1,1tony). Myślę, że stali wystarczy juz do końca budowy. Ale pożyjemy zobaczymy.
Ciekawe czy pogoda dopisze.
Trochę dużo poszło desek na szalowanie stropu. Zakupiliśmy 4m3 i do tego mieli 8 płyt OSB, które idealnie pasowały do garażu.
Dlatego dziwi mnie , że na owe balkony może braknąć. Mąż stanowczo oznajmił, że muszą sobie radzić bo już nawet jednej deski nie dokupi.
Z ekipy jesteśmy zadowoleni. Mnie osobiście wkurza lekkie podejście do kupowania materiałów na budowę. Czyli gdy pytam czy desek wystarczy, czy stali wystarczy to słyszę : zobaczy się , jak braknie to się dokupi. Ale w końcu to ja tu płacę.
Jak do tej pory poszło 9,8 tony cementu. Na placu jeszcze jest 1,5 palety ale przy takim zużyciu nie wiem czy wystarczy.
Biorąc pod uwagę, że tylko chudziak robili ręcznie , reszta z gruchy a nadproża gotowe to jakoś duuuużo poszło.
Fakt, że mamy 4 słupy i jakoś tak sobie tłumaczę, że na nie poszło dużo cementu.
Fotki mam w telefonie ale kabelka zapomniałam więc następnym razem.
Dajcie znać jak u was ze zużyciem cementu i desek.
Komentarze