Coś tam się dzieje...
Schody zaszalowane przez naszych budowlańców. Majster podesłał swojego pracownika
i zaszalowali nam schody wejściowe.
Nawet nie pomyślałabym,że może się z tym tyle zejść. Mężulek podpatrzył i małe schody na tarasie zaszaluje samodzielnie.
Dzisiaj schody zostały zalane. Tu poszło już szybko i sprawnie.
Ponieważ w garażu mamy płytli w kolorach beżowych to musielismy trochę pokombinować.
Ze względu na to,że na zewnatrz wszystko w kolorze szarym i antracytowym to ostatni rządek płytek wychodzących na zewnątrz daliśmy ciemny grafit. Kłuje w oczy tylko przy otwartej bramie ha ha. Na fotce wydają się czarne bo świeżo przetarte.
A tu fotka domku. Folia z bramy juz ściągnięta i różnica w kolorach minimalna.
Widać też mocny szalunek schodów.