no i ruszyli
JUż nie wierzyłam , że pojawią się w tym tygodniu a jednak. Mówię o ekipie od dachu.
Cieśla zjawił się z ekipą rano. Przywitał ich mężulek. Pierwsze wrażenie takie sobie.
Ale drzewo podobno bez zarzutów, sprawdzali stan tego co przyszło. I na tą chwile nie wiem czy całe drzewo dojechało czy czegoś brakuje.
Wzięli się za robotę od razu. Mąż musiał tylko pognać po podkładki pod śruby od murłaty.
Pomimo, że wcześniej rozmawiał ,że majster kupi wszystko czego potrzebuje a potem się rozliczymy.
Jednak cieśla i dekarz to dwie inne osoby, o czym dowiedzieliśmy się 2 dni temu. Oby jeden i drugi okazał się fachowcem z prawdziwego zdarzenia.
A oto i część więźby, która zawitała do nas we wtork rano.
Komentarze