siedzę i płaczę a to dopiero początek
Rano z obawami i jednocześnie trochę podekscytowana pisałam, że zaczynamy. Niestety juz wieczorem pierwsze problemy.
Mąż chciał zgłosić w nadzorze dokumenty o rozpoczęciu robót i okazało się, że potrzebny jest dokument od archeologa. Przyczyna- sąsiedztwo działki na której niby coś kiedyś znaleziono. Ale co????????? Nie wie nikt. Owa działka to zwykłe pole uprawne, gdzie orka co roku i jak do tej pory nic nie wykopali. Podobno przepis od 1 lipca 2011 roku. Więc uczulam wszystkich inwestorów żeby za wczasu się zorientowali w temacie swoich działek.
Efekt - przesunięcie rozpoczęcia o jakieś 2 tygodnie i ok 600zł mniej (koszt ekspertyzy). Do tego trzeba zgrać terminy bo pani archeolog ma być przy wykopie funadamentów.
Żeby tego było mało nasza Pani KIerownik - " świetnie zorientowana" nic wcześniej nie powiedziała.
Przy zmainach w projekcie wzięła kasę za całość (o jakieś 200 zł więcej niż przy wstępnej rozmowie) a dziś okazuje się ,że chce teraz drugie tyle. Wtedy zapewniała, że to za wszystko, i pojawi się jakies 2,3 razy na budowie. Więcej nie wymagaliśmy.
Dziś twierdzi, że tamta kwota to za adaptację. A ta kolejna za nadzór. I znowu śpiewka, że będzie na każdy telefon pitu pitu....
Wzięliśmy ją ze względu na cenę i "dogląda" większość inwestycji w naszym rejonie. Mamy dobra ekipę więc nie zależało nam na kierowniku. Chodziło głownie o papiery do nadzoru.
A tymczasem kierownik tylko przystawia pieczątki, a wszyściuteńko załatwiamy sami. Teraz okazuje się , że my poświęcamy kupę czasu a ona i tak swoje zgarnie.
Jestem wściekła. Bo może po budowie stwierdzi, że za przygotowanie do odbioru będziemy płacić trzeci raz.
Oczywiście potwierdzenia wpłaty nie mamy bo kasa do ręki-----na co też uczulam.
NIGDY WIĘCEJ.
Pokusiliśmy się, że miejscowa, że ma kontakty i wszystko pójdzie szybko i niedrogo
Trzeba było zapłacić 2500 tysiaka i mieć problemy z głowy. Pojawiałby się i odbierał telefony, może by coś doradził . A tak musimy radzić sobie sami a kasę i tak trzeba zapłacić.
No jest jeszcze szansa, że Pani kierownik ma sklerozę i zapomniała ,że wzięła od nas pieniążki tylko sobie nie odnotowała. Miejmy nadzieję, że tak właśnie jest.
Niestety. Jak to mówią KTO SIĘ BUDUJE TEGO SIĘ NIE ŻAŁUJE