Drzwi przyjechały i ....
Jak w tytule drzwi przyjechały i ..... pojechały.
Panowie uszkodzili je w transporcie i mąż nie zgodził sie na ich montaz i późniejsze poprawki.
Były źle zabezpieczone i pokonały jakieś 60km na dwukółce więc nie dziwne ,że się obskrobały.
Za kilka dni mają wrócić. Zobaczymy jak będzie nastepnym razem.
Kolor mężowi się podobał , coś wspominał,że fazowanie w doświetlu nie pokrywa się z fazami na skrzydle.
A przez to fazowanie i specjalnie dopasowywaną szybkę musielismy tak długo na nie czekać.:((((
Montażyści powiedzieli co prawda,że fazy wyrówna się po montażu. Skrzydło się obniża lub podnosi. Jakoś marnie to widzę. Ale jestem pełna nadziei.
Szkoda tylko,że mąż stracił dzień urlopu, bo przyjechał rano na budowę by wymontować robocze drzwi i poszerzyć otwór o kilka cm.
Teraz muszą ( razem z tatą) znowu owe drzwi robocze wstawić i dołożyć jeszcze deski, bu zabezpieczyć otwór.
Masakraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa